|
|
Winny wędrowiec na ziemi Francuzów
Alzackie lub bordoskie winnice pękają w szwach – nie tylko (choć zwłaszcza) z powodu wyskokowego „wkładu”. Redukcję przestrzeni zawdzięczają także i turystom, których rokrocznie przybywa na południe Francji cała masa.
Francuski szlak wina jest traktem bodaj najczęściej wybieranym przez amatorów wiadomego trunku. Nic więc dziwnego, że turystyka kulinarna doczekała się osobnej dyscypliny – poświęconej winu właśnie. Tzw. enoturystyka z wizerunkiem łakomego mnicha, podkradającego chytrze przysłowiowe „mszalne”, niewiele ma wspólnego. Poza jednym (wiadomym) – czyli przedmiotem „degustacji”.
Degustuje się w winnicach, a tych na południu Francji sporo. Zlokalizowane w 8 głównych regionach – Szampanii, Burgundii, Alzacji, Dolinie Loary, Bordeaux, Dolinie Rodanu, Langwedocji-Roussillon i Prowansji – oferują zwiedzanie upraw winorośli, zgłębianie tajników produkcji wina oraz obowiązkową konsumpcję trunku (na miejscu, przy równoczesnej możliwości zakupu butelki bądź dwóch). Podobne szlaki znajdują się także w Hiszpanii lub Portugalii, ale to Francja panuje niepodzielnie na europejskich „winnych salonach”. Typowo komercyjnych wycieczek, promowanych sloganowymi hasłami podążania „śladem win francuskich”, nieustannie przybywa. Współczesna turystyka winiarska rozwija się jednak także poza sztywną ramą, wyznaczaną przez harmonogram statystycznej oferty biura podróży. Preferowanym trybem „eno-wędrówek” staje się coraz częściej prywatny wyjazd do gospodarstw, produkujących wino na skalę masową bądź lokalną. Francuzi, jak wiadomo, otwartym są narodem – na brak ciepłego przyjęcia „eno-turysta” nie powinien więc narzekać. Tym bardziej, że potencjalną trasę wędrówki nietrudno samemu wyznaczyć.
Najsłynniejszą francuską winnicą jest Saint-Émilion, zwana (nie bez racji) „perłą win bordoskich”. Bordeaux – jako największy okręg winiarski we Francji – niewątpliwie znajdzie się na szlaku wycieczek z winem w tle. To w tym regionie uprawia się słynne szczepy: odmiany Merlot, Cabernet-Sauvignon, Cabernet-Franc, Petit-Verdot lub Malbec dla win czerwonych, Semilion, Muscadelle i Sauvignon dla win białych. Łącznie obszar Bordeaux pochłania 10% całej francuskiej produkcji win, skoncentrowanej w dwóch głównych regionach: Graves i Entre-Deux-Mers. Samo miasteczko Saint-Émilion, zlokalizowane w dolinie rzeki Dordogne, zostało wraz z rozmieszczonymi na jego terenie winnicami wpisane do Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO – w kategorii „krajobrazu kulturowego”. Miejsc do zwiedzania, w przerwie między winnymi degustacjami, na pewno nie zabraknie.
W turystyczne atrakcje obfituje także Dolina Loary, o którą francuski szlak wina dość znacznie zahacza. Mowa, rzecz jasna, o słynnych zamkach: nad Loarą znajduje się ponad 300 średniowiecznych i renesansowych pałaców (w tym najsłynniejszy i największy – Chambord). Jako region winny malownicza dolina obejmuje obszar ok. 900 km. Tamtejsze winnice słyną przede wszystkim z produkcji win białych, w większości objętych klasyfikacją AOC (tzw. Znak Geograficzny Ściśle Zastrzeżony, będący gwarancją najwyższej jakości). Pod względem produkcji wiadomego trunku okręg nad Loarą ustępuje jedynie Bordeaux – wspomnianemu już „sercu francuskiego winiarstwa” – oraz Dolinie Rodanu, gdzie na 72 000 ha wytwarza się prawie 3,5 miliona hektolitrów wina rocznie.
Przemierzając szlak winny, eno-turysta bez wątpienia nie wzgardzi też Szampanią. Zgodnie z mocno sugerującą nazwą regionu, niezawodny towarzysz noworocznych szaleństw to patentowy trunek tego okręgu (szampan był pierwszą marką wina chronioną prawnie). Na obszarze 31 000 h uprawia się trzy podstawowe grona, którym zawdzięczamy najdroższe i najbardziej rozpoznawalne szampany, mianowicie: Pinot Noir, Meunier i Chardonnay. Wycieczki po Szampanii często określa się dość dwuznacznym mianem: „od piwnicy, do piwnicy”. Otwarte dla turystów, przepełnione wonnymi beczułkami piwnice w Reims czy Châlons-en-Champagne bez wątpienia skuszą niejednego. Będąc przejazdem, warto także zawadzić o zabytkowe katedry – perły francuskiej architektury, z których wymienione miasta słyną.
Enoturystyka to nie tylko przemierzanie winnych chaszczy i piwnic. Integralną częścią turystyki kulinarnej w ogóle – a więc jej „eno-odmiany” także – są tematyczne festiwale lub święta, podczas których okazji do uczty i wypitku znajdziemy mnóstwo. W przypadku omawianego trunku i państwa prym wiedzie Święto Młodego Wina (zwane też Świętem Winnej Łodygi – Les Sarmantalles), organizowane w okręgu Beaujolais w trzeci czwartek listopada. Zwyczajowo już o północy Francuzi otwierają wówczas butelki młodego Beaujolais Nouveau – owocowego wina czerwonego, spożywanego do 6 tygodni po winobraniu. Podobne święta odbywają się także na szczeblu lokalnym, we wszystkich francuskich regionach winiarskich. Zwyczaj radosnej celebracji tradycję ma długą – pomyślne zakończenie zbiorów lub uzyskanie pierwszego młodego wina „oblewano” już w ubiegłych stuleciach.
Owocnym zwieńczeniem „winnej” podróży może okazać się wizyta we francuskim muzeum wina, zlokalizowanym w miejscowości Le Romaneche-Thorins. Gmach tzw. Le Hameau en Beaujolais obejmuje m.in. dobrze zaopatrzony sklep, salę degustacyjną, a także imponującą kolekcję beczek i akcesoriów związanych z produkcją wina. Kierunek podróży eno-turysty pozostaje jednak w gruncie rzeczy dowolny. Prowansja, Korsyka, Sabaudia, Rodan, Alzacja czy Burgundia – wszędzie odnajdziemy ślady aromatycznego trunku. Nie bez powodu mawiał Plutarch: Wino jest najpotężniejsze spośród napojów, najsmaczniejsze spośród lekarstw i najprzyjemniejsze spośród potraw. Zatem – w drogę!
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |